---------------------------------
Agencja Power /dawniej Powersport/ specjalizuje się w organizacji imprez firmowych i integracyjnych dla firm, wyjazdów motywacyjnych i okolicznościowych, a także wydarzeń specjalnych
Nasza Marki to: AgencjaPOWER, DMCWarsawPoland, ONLINE, PLATFORMA. Serdecznie zapraszamy do organizacji wydarzeń i wyjazdó firmowych z PowerTEAM

    ---------------------------------

Wyszukiwanie

Rage Race 2008 - Relacja

Rage Race 2008Ferrari, Hummer limuzyna, Aston Martin Vanquish… Takie m.in. auta można było podziewać podczas tegorocznego Rage-Race. Oto relacja z imprezy.







Start w Warszawie


16 lipca do Warszawy zaczęły zjeżdżać najlepsze i najciekawsze samochody w Polsce. Przed Hard Rock Cafe ustawiły się trzy Ferrari Martini oraz Hummer limuzyna. Prawdziwa motoryzacyjna uczta czekała na podziemnym parkingu, gdzie znalazło się miejsce dla Ultimy GTR, Ferrari 430, Aston Martina Vanquisha, Mercedesów Team Batman.


Dzień drugi


O 8 rano w Parku Rydza-Śmigłego zaczęły pojawiać się pierwsze załogi gotowe, aby w ciągu kolejnych 3 dni pokonać 2500 km. Zgodnie z duchem Rage-Race zawodnicy do końca nie wiedzieli, gdzie skierują ich wytyczne rozpisane w roadbookach.

Pierwszy checkpoint zlokalizowany był w Górze Kalwarii, skąd wszyscy skierowali się na kulminacyjny punkt dnia. „Ryki silników” to zadanie, które odbyło się na terenie Motoparku Ułęż koło Ryk. Zadania oczywiście zaskoczyły Rage-Race’rów, gdyż niewiele miały wspólnego z jadą torową samochodem. Pierwszym z nich był przejazd quadem kierowcy w duecie z pilotem, przy czym jeden z nich musiał podczas jazdy w terenie rozwiązać i precyzyjnie wypełnić krzyżówkę. Drugim zadaniem był równoległy wyścig dwóch samochodów na dystansie 1/4 mili. Po błyskawicznym przejeździe uczestnicy musieli sprawdzić się za kierownicą potężnego Tira na placu manewrowym.

Gdy motozadania zostały zaliczone można było się udać na kolejny punkt kontrolny - do Wojciechowa. Co najmniej dwuznaczna nazwa zadania już na wstępie budziła niepokój – „ciągnięcie druta”. Ci którzy postanowili nie odpuszczać już niebawem stanęli oko w oko z mistrzem kowalstwa Romanem Czerniecem, który sprawnie prezentował tajniki kowalskiego fachu. To co wyglądało na błachostkę w wykonaniu doświadczonego mistrza, wymagało sporych wysiłków od uczestników, a efekty i tak dalece odbiegały od zamierzonych.

Kolejnym przystankiem pierwszego dnia Rage-Race 2008 był Zalew Zemborzycki. Tam znajduje się najdłuższy w Polsce oraz jeden z nielicznych w Europie wyciąg nart wodnych. Do dyspozycji uczestników był orczyk wyciągu i... inwencja własna. Należało wytrzymać jak najdłuższy odcinek na lub pod wodą. Każda minięta boja to kolejne punkty.

Rage-Race’rzy wyruszali następnie w drogę do Sandomierza, gdzie tłumy kibiców pomagały zagubionym w średniowiecznej podziemnej trasie odnaleźć poukrywane pieczęcie.

Z Sandomierza dalsza trasa prowadziła do Krakowa. W trakcie załogi musiały zmierzyć się z misternym rebusem skonstruowanym na podstawie mijanych znaków i drogowskazów.

Wszystkie te atrakcje rozciągnęły znacząco stawkę. Do Krakowa załogi przybywały przez niemal 6 godzin. Nie wszyscy zdecydowali się poświęcić kolejne minuty na zadanie, tym bardziej, że zaczął padać deszcz. Wytrwali po raz kolejny tego dnia zastanawiali się, czy aby na pewno decyzja o podjęciu wyzwania była trafna. Na załogi czekało bowiem przygotowanych kilka typów zadań.

Do najprostszych zadań należało zaparkowanie Lexusa LS600h L bez używania kierownicy. Było to możliwe dzięki specjalnemu systemowi automatycznego parkowania. Wielu jednak nie miało tyle szczęście i w sprinterskim tempie musiało biec do centrum M1 w celu zakupienia produktu o ściśle określonej cenie. Najtrudniejszym zadaniem okazało się przyprowadzenie do organizatorów blondynki bądź brunetki odzianej w białe kozaczki.

Ostatnim odcinkiem pierwszego dnia Rage-Race 2008 była autostrada do Wrocławia. Meta zlokalizowana była w samym centrum, przed wejściem do klubu Lemoniada, gdzie odbyła się gorąca impreza.

Dzień trzeci


Zadaniem numer 1 było odnalezienie parkingu w okolicach Jeleniej Góry, na którym ekipa Smarta zadawała podchwytliwe pytania dotyczące samochodów, którymi przyjechali uczestnicy.

Po sprawdzeniu zakresu wiedzy na temat pojazdów uczestnicy musieli wykazać się odwagą, sprawnością fizyczną i psychiczną. W Karpaczu, w parku linowym zbudowanym wokół skoczni narciarskiej, trzeba było udać się na zawieszone niemal 40 m nad ziemią wahadło i oddać skok w przepaść z asekuracją liny alpinistycznej.

Przy tym zadaniu zorbing z zeskoku skoczni, wąskie kładki na wysokości 20 m, czy ścianki wspinaczkowe to nic szczególnego. Wszyscy ruszyli następnie w stronę Zielonej Góry.

Tam na uczestników czekało zadanie zatytułowane „Zielona Góra – Zielone Pojęcie”. Każda z załóg została skierowana w pewne miejsce, w którym na hasło „Rage-Race” miała czekać na nich odpowiednia przesyłka bądź rzecz.

Tym razem jednak nic na nikogo nie czekało, a mimo wszystko załogi musiały wykonać zadanie. Najczęstszą odpowiedzią na hasło „Rage-Race” było „nie mam Zielonego Pojęcia o co chodzi”. Nie obyło się bez kilku telefonów do organizatorów z reklamacjami i próbami wyjaśnienia całego zamieszania. Mimo wszystko udało się zdobyć zaświadczenia o kontroli sanitarnej lokalów, wykazy cen paliw z poszczególnych stacji, czy zeszłoroczny repertuar teatru.

Z Zielonej Góry trasa prowadziła przez Sulechów do Łagowa. Ale i tutaj nie obyło się bez niespodzianek. Choć w roadbooku wyraźnie zaznaczono, że po 10 km na uczestników będzie oczekiwał smart z dalszymi wskazówkami, to już po 4 km niektórzy posłuchali rad innej ekipy smarta. W ten sposób docierali do Łagowa nadrabiając ponad 60 km.

Dotarłszy wreszcie do Łagowa załogi musiały odnaleźć ekipę Rage-Race czekającą z dalszymi wytycznymi... na środku jeziora.

Kolejne zadanie przeniosło wszystkich w tematy znane z filmu Matrix. Załogi kolejno przekraczały granicę polsko-niemiecką w Kostrzynie i przejeżdżały przez wymarłe koszary enerdowskiej armii. W Niemczech każdy miał odnaleźć najbliższą granicy budkę telefoniczną i wykonać z niej połączenie na wskazany numer. Kto nie miał ze sobą euro - miał problem.

Z Niemiec ekipy przemieściły się do Chojny, gdzie szukały odpowiedzi na pytanie, dlaczego więzień obchodzący z niezmienną prędkością i trasą kwadratowy spacerniak przemierza jeden bok w 80 sekund, drugi w 80 sekund, trzeci w 80 sekund, a przejście czwartego zajmuje mu 1 minutę i 20 sekund. Ci, którzy znaleźli odpowiedź otrzymali specjalny Raodbook, za którego pomocą mieli dotrzeć do Szczecina zwiedzając okolice i kolekcjonując pieczątki w karcie drogowej. Dzień trzeci zakończył się w Międzyzdrojach w hotelu Amber Baltic.

Dzień 4 – ostatni


Zaczęło się już na plaży w Miedzyzdrojach, wyścigami skuterów wodnych. Drugą morską falę zadaniową stanowiło Niechorze, gdzie z latarni morskiej każda ekipa musiała dostrzec ukrytego gdzieś w Smarta, dotrzeć do niego i zaliczyć proste zadanie logiczne.

Kolejne na trasie przejazdu było Mielno. Tutaj na głównym deptaku pod fontanną uczestnicy musieli umyć wszystkie szyby w swoim samochodzie. Zadanie teoretycznie nietrudne... o ile nie krzątają się wokół Ciebie cztery niebagatelnej urody panie, które robiły wszystko aby odwrócić uwagę Rage-Race’rów od zadania... a czas płynął...

Następną atrakcją na trasie była Ustka. Uczestnicy mieli za zadanie zdobyć kwit parkingowy... Nie do końca wiadomo, kto ostatecznie przekonał Pana Parkingowego, że można zapłacić za postój, otrzymać stosowny kwit i nie wjechać na teren parkingu!

Do Łeby pierwsze załogi dojechały już o 15.30. Na uczestników czekały Wielkie Manewry Morskie... Tak przynajmniej napisali organizatorzy w opisie trasy... Na miejscu okazało się jednak, że oznacza to regaty zdalnie sterowanych motorówek.

Wyjechawszy z Łeby załogi musiały przejechać przez Wejherowo, aby sprawdzić się na polu golfowym.

Przedostatnim punktem kontrolnym tegorocznej edycji Rage-Race był gdyński skwer Kościuszki, gdzie na załogi czekały tłumy publiczności. Metę Rage-Race 2008 zlokalizowano na ulicy św. Ducha w samym centrum gdańskiej Starówki.

Pierwsze miejsce w imprezie zajęli Krzysztof Wronowski i Tomasz Górnicki czyli Free&Fun Team 68. To oni zaczęli pechowo od zgubienia koła w Warszawie. To ich organizatorzy pytali czy aby na pewno są w stanie zmierzyć się osiągającym max 100 km/h ekstremalnym Polarisem z 2500 km trasy. To oni docierali najpóźniej na metę, ale zaliczywszy wszystkie punkty kontrolne. I to im przypadł w udziale zaszczyt przekazania Rage-Race Jackpot na cel charytatywny. Wybrali Fundację „Pegasus” ratującą życie koni i przygotowującą je do pracy z dziećmi podczas zajęć z hipoterapii.

Drugie miejsce zajęła jedyna w pełni kobieca załoga: Iga Płaza oraz Dominika Krysiak, czyli DreamGirls team 80! One także debiutowały, a niebieska Mazda RX-8 w każdej chwili znajdowała się w czołówce tak na trasie jak i w tabeli punktowej.

Na trzecim stopniu podium także stanęli debiutanci - Krzysztof Kiedrzyn i Maciej Świtała.

Oferta POWER

  • Imprezy firmowe

    Imprezy firmowe

    Imprezy integracyjne, promocje nowych produktów, wyjazdy motywacyjne, imprezy okolicznościowe to nieodzowne elementy funkcjonowania wszystkich przedsiębiorstw. Wychodząc naprzeciw konkurencji przygotowaliśmy wiele oryginalnych scenariuszy wykorzystując nowatorskie pomysły oraz najnowsze osiągnięcia techniki.

    Read More
  • Wyjazdy motywacyjne

    Wyjazdy motywacyjne

    Wyjazdy zagraniczne to najlepsza forma motywacji i uznania zasług pracowników. To także świetny sposób wyrażenia wdzięczności Kluczowym Klientom Firmy za dotychczasową współpracę. Oczywiście pod warunkiem, że będą to wyjazdy dokładnie zaplanowane, bogate w atrakcje i zrealizowane w unikalnych miejscach.

  • Wydarzenia specjalne

    Wydarzenia specjalne

    Od wielu lat organizujemy i wspieramy różnorodne projekty i inicjatywy, łącząc je z podstawowymi wartościami firmy - ciągłego odkrywania nowych, lepszych sposobów działania, poszukiwania innowacyjnych rozwiązań, poszerzania granic możliwości. Zapraszamy do śledzenia Wydarzeń Specjalnych na naszej stronie.

    Read More
Our website is protected by DMC Firewall!